Gdy Gniew przychodzi (zbyt) łatwo
- Natalia Roma Grzyb
- 19 mar
- 2 minut(y) czytania
A może wszystko co do tej pory napisałam o gniewie, wcale nie odzwierciedla Twojej relacji z tą emocją?
Może właśnie, gniew to emocja, którą najłatwiej Ci wyrazić?
Jest takie przekonanie, że aktywność fizyczna rozładowuje gniew i choć na pierwszy rzut oka, można by się z tym zgodzić, to jednak najbardziej trafna wydaje się, ulubiona odpowiedź psycholożek i psychologów, czyli słynne: to zależy.
Kilka lat temu w jednym z badań, wykazano, że aktywność fizyczna (u zawodników Rugby), wcale nie zmniejszała uczucia gniewu a jedynie doprowadzała do zmęczenia fizycznego — przez co faktycznie badani sprawiali wrażenie, bardziej spokojnych, mimo tego, że poziom ich gniewu wcale się nie zmienił. Nie podważam, zbawiennego wpływu ruchu na emocje i ciało, wskazuję natomiast, że popularne “fizyczne wyżycie się”, wcale problemu nie rozwiązuje, tym bardziej jeśli źródło Twojego gniewu pozostaje w stanie nienaruszonym, a często nawet nieświadomym (wiesz, to jest ten moment, kiedy robisz awanturę o brudny kubek, a tak naprawdę czujesz gniew, bo ktoś nie szanuje Twoich granic).
Każda z nas ma swoją ‘ulubioną’ emocję, taką która sprawia, że czujesz się jak u siebie.
Ulubiona, wcale nie znaczy, że się lubicie, po prostu się znacie i to całkiem dobrze. Nie jest Ci z nią wprawdzie wygodnie ale przewidywalnie, a ta przewidywalność pozwala kontrolować, czyli znowu wracamy do poczucia bezpieczeństwa.
To może być smutek przykrywający gniew, o którym wspominałam we wcześniejszych postach z tej serii. To może być lęk, pod którym kryje się niewyrażony gniew, albo właśnie gniew, pod którym ukrywasz lęk i smutek.
Dopóki wyrażasz emocje, które są dla Ciebie łatwiejsze, a nie te które naprawdę czujesz, nikt Cię nigdy nie usłyszy.
Ty sama też nie będziesz miała dostępu do siebie, ani możliwości zmiany.
Bo jak zmienić coś o czym nie wiesz?
Comments